Lubicie grzanki ? My bardzo, stary toster nie spełnia juz swojego zadania, postanowiłam poszukać nowego. Przy okazji pasującego do klimatu kuchni, której fragmenty pokazywałam tutaj.
Marzył mi się egzemplarz w klimacie retro i koniecznie na 4 grzanki, żeby nikt nie czekał na swoją kolej ;) O dziwo, znalazłam dość szybko... i to nawet 3 ;) Wszystkie firmy Delonghi.
Pierwszy ostatecznie odpadł, wydaje mi się zbyt "elegancki" , ale może komuś z Was wpadnie w oko ;)
pozostają dwa pozostałe - oba mi się podobają, chyba losowanie trzeba zrobić ;)
dostępny od ręki :
i do poszukania :
ciekawa jestem Waszych głosów :)
a na deser - coś na ząb:
Ciasto marchewkowe wersja kombinowana
Kombinowana, bo znajdowane w sieci przepisy zawsze dostosowuję do własnych potrzeb - szczególnie jeśli chodzi o zamienniki cukru czy białej mąki ;) Kombinuję jednym słowem. Tym razem to kombinowanie wyszło naprawdę super :) Ciasto jest pyszne, dość wilgotne, ale nie za bardzo "tłuste", słodkie w sam raz ( dla mnie nawet ciut za słodkie ). Ma tylko jedną wadę - porcja jest dość mała, więc najlepiej upiec od razu z podwójnej ;)
Składniki na małą tortownicę lub kwadratową foremkę:
1/3 szkl. mąki jaglanej
ok. 1 szkl. mąki orkiszowej razowej
2 łyżki miodu
2 łyżki melasy
2 łyżki ksylitolu
łyżeczka sody
łyżeczka proszku
łyżeczka dobrej przyprawy do piernika ( lub więcej, wg uznania )
1/2 łyżeczki cynamonu ( lub wg uznania )
1 i 1/4 szkl. marchewki startej na drobnych oczkach
1/2 szkl. rodzynek
3 średnie jajka ( najlepiej z wolnego wybiegu, ze sprawdzonego gospodarstwa )
1/3 szkl. oleju ( najlepiej kokosowego lub innego nierafinowanego do pieczenia )
miód i melasę rozpuścić na małym ogniu.
W misce wymieszać obie mąki, proszek, sodę, ksylitol i przyprawy. Dodać rodzynki i marchew.
Do drugiej miski wbić jajka i zmiksować, na końcu dodać olej - kokosowy należy przed dodaniem lekko podgrzać, gdyż w temp pokojowej jest stały.
Delikatnie połączyć składniki mokre i suche.
Piec w temp 170-180st ( ja mam specjalny program do delikatnych ciast, ale można z termoobiegiem ) ok 35-40 min - do suchego patyczka ;).
Smacznego :)
numer 2 ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na moje rocznicowe CANDY!
pozdrawiam
http://paulapearls.blogspot.com/
I ja jestem za nr 2 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo fajny stylowy toster, nigdy nie używałam, ale ostatnio dużo o takim myślę. Pozdrawiam Serdecznie:))
OdpowiedzUsuń