Kochamy się, śmiejemy, kłócimy, krzyczymy, płaczemy i radujemy...
a w tle zegar cichutko tyka... bezustannie....

niedziela, 29 grudnia 2013

poświąteczne migawki

Witajcie

Dawno, oj dawno nie było wpisu. Jakoś i czasu i weny brak... i dobrych zdjęć - chyba najbardziej. 

Mam nadzieję, ze święta minęły Wam w rodzinnej, pełnej miłości atmosferze - tak było u nas :)

Dziś kilka poświątecznych migawek od nas - nie mogło zabraknąć moich ukochanych pastelowych turkusów - tym razem w zestawie z bielą, szarością i odrobiną czerwieni :)








Korzystając z okazji pozostawiam Noworoczne Życzenia - aby ten nadchodzący rok był jeszcze lepszy niż poprzedni, aby dał Wam szansę na realizację marzeń i pragnień - tych malutkich i tych dużych. Aby dał odwagę do podjęcia nowych wyzwań i siłę do stawiania czoła przeciwnościom. I oczywiście szampańskiej sylwestrowej zabawy - niezależnie od miejsca, w którym żegnacie stary rok :)

piątek, 4 października 2013

Jesienna Akademia Rękodzieła

Witajcie

Dziś post niezupełnie wnętrzarski, ale może kogoś z Was zainteresuje, może ktoś zechce wziąć udział :)

W dniach 19-20 października organizujemy w Łodzi warsztaty rękodzielnicze - kolejna już edycję Akademii Rękodzieła. Program ciekawy, dla każdego coś miłego :) Można poznać techniki, które kto wie - przydadzą się w późniejszym dekorowaniu domów. Zapraszam serdecznie w imieniu swoim oraz Ewy i Beatki

poniżej znajdziecie grafik warsztatów - przy okazji informuję , że Jesienna Akademia to również otwarcie powstającego właśnie stacjonarnego sklepu dla hobbystów :)  Będą materiały do decoupage i scrapbookingu, stemple, szablony a także gotowe ręcznie wykonane drobiazgi - od ręki i na zamówienie :)

ściskam ciepło i miłego weekendu

K.

czwartek, 19 września 2013

Letnio-jesienne migawki

Witajcie

Jesień nieubłaganie puka do drzwi, chłodne wieczory i poranki dają o sobie znać, deszcze też nie dają zapomnieć...  Z drugiej strony lato jeszcze nieśmiało wychyla się zza rogu, jeszcze nie chce ustąpić miejsca...

U mnie dzisiaj też kilka migawek z takiej "przeplatanki"

Ukochane hortensje - w wersji żywej i zasuszonej ( niestety w moim raczkującym niby-ogrodzie słońce w tym roku nie było dla nich łaskawe - popaliło większość kwiatostanów )



prosty wianuszek z gałązek - idealny do jesiennych dekoracji - na razie pozostanie w wersji "soute"

 groszek pachnący jeszcze rośnie i kwitnie jak szalony, razem z gałązką eustomy pozostawia ostatni oddech lata:


wrzosy ( a może wrzoście - zawsze to mylę )  zagościły na salonach


fuksja z tarasu zamieszkała w górnej łazience - ciekawe jak długo jeszcze będzie kwitła - ma sporo pączków.



Pierwsze jesienne pogody zawsze nastrajają mnie nieco nostalgicznie, tym bardziej, że wrzesień to również miesiąc, w którym zmienia mi się cyferka :) Im cyferek więcej tym bardziej doceniam proste, codzienne przyjemności, które dają radość i spokój.

Poranny kubek gotowanej kawy z plackiem owsiano-owocowym na śniadanie czy pyszna kanapka z pastą z ciecierzycy


czy ulubiona jesienna apaszka  z nie mniej ulubioną broszką, którą dostałam niespodziewanie od Ani ( na żywo jest jeszcze ładniejsza :) )



miłego dnia v i nie dajcie się złym nastrojom ! 

K.

piątek, 30 sierpnia 2013

Migawki z pokoju starszaka

Witajcie

Dzisiaj kilka migawek z pokoju mojego prawie 9-cio latka. Jest jeszcze sporo do dopracowania dlatego kadry raczej wąskie ;)

O pokoju było już trochę w tym poście. Utrzymany w kolorystyce "marine" - biel+czerwień+granat.

Szafa na razie w wersji "sote" - czeka na decyzję o wyborze koloru ;) widoczna fragmentarycznie skrzynia tez czeka na przemalowanie...


kącik "sypialny"

 i moja ulubiona lampka w stylu skandynawskim:


ikeowa Ottawa i proporczyki:


całkowicie "chwilowa" dekoracja półeczki Ribba:


woreczek - przywieziony z wakacji w Finlandii - kupiony na tamtejszej... poczcie:


domowej roboty skrzynie jeszcze z naszego pierwszego mieszkania,:


kącik przybiurkowy:


roleta - pomysł mój, wykonanie nieocenionej Babci :)


miłego weekendu ! od poniedziałku -szkoła.

wtorek, 13 sierpnia 2013

ogrodowe migawki

Zapał do wnętrzarskiego blogowania jakby osłabł, wpisy sporadyczne, zdjęcia... każdy widzi jakie.

Czekam na powrót chęci a tym czasem, aby zupełnie w zapomnienie nie odejśc - kilka migawek ogrodowych.

prześliczne anemony o delikatnych kwiatach:


hortensja Vanille Fraise - niestety podczas upałów kwiaty zbrązowiały od słońca :(


poziomki - mniam :)

fioletowa ostróżka - też bardzo lubię


szara pergola dla powojnika i pnącej rózy. Powojnik juz jest - odmiana Lemon Dream o blado żółtych dzwonkowatych kwiatach ( u mnie zaczyna kwitnać ), róża w planach ;)


Dopiero raczkuję ogrodowo, bardzo powoli, efekty na razie mizerne, roslinki malutkie, ale mam nadzieję z czasem się rozwinąć ;) A pamietam jak śmiałysmy się z siostrą z mamy, że zwariowała tak po ogrodzie sie uganiać i nad kazdym kwiatkiem pochylać ;)

miłego dnia

K.

czwartek, 18 lipca 2013

Migawki z górnej łazienki

Witajcie

Częstotliwość wpisów mizerna - taki okres, trzeba go przetrwać.

Dziś kilka dość wąskich kadrów z górnej łazienki tzw "prywatnej" Pokazywałam już wczesniej połączenie cegiełkowych fazowanych płytek z biało-czarną podłogą, jakie zastosowałam w tej łazience. Ściany są jasniutkoszare. Dodatki leciutko retro ( ale bez przesady ;) )

ściany: Vives Zola Blanco Mate - dla mnie efekt matowości płytki jest idealny
podłoga: Vives Monocolor Alaska -oktagonalne z czarnymi kwadracikami Taco Negro z tej serii




armatura z Leroy Merlin; umywalka Ikea



poniżej mała zajawka projektu, który powstaje własnie z myślą o górnej łazience - ciekawa jestem czy zgadniecie, co to będzie ;)


miłego popołudnia !

K.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

taki tu spokój... nananana...

.... nic się nie dzieje... nananana...

Na blogu cisza, choć w planach bliższym i dalszych kilka większych projektów jest. Aby nie wpaść w czeluści zapomnienia wrzucam kilka zdjęć tarasowych ;)

kolejna giełdowa zdobycz - od dawna na liście "do zdobycia"

skrzynie po jabłkach niedbale pociągnięte białą farbą również od dawna za mną chodziły ;)



mam nadzieje, że niebawem wrócę z czymś znacznie ciekawszym ;) - sterta rzeczy " na już" czeka - a pomoże mi w tym ten drobiazg:
miłego tygodnia !

środa, 5 czerwca 2013

domowa granola

Witajcie

Dziś będzie kulinarnie - to nowy cykl na moim blogu ;) 

Jak wiadomo  musli i granole sklepowe to głównie syrop glukozowo-fruktozowy, płatki owsiane plus śladowe ilości innych dodatków. Domowa granola jest 1000 razy zdrowsza, 1000 razy smaczniejsza... i do tego na pewno conajmniej kilka razy tańsza :) O bogactwie składników i śladowej ilosci cukru nie wspomnę ;)

Ja robię granolę już od kilku ładnych lat - czasem bardziej czasem mniej regularnie, ale ostatnie jest w domu prawie zawsze. Ponieważ lubimy ją wszyscy ( ja i moje chłopaki ) więc porcja z przepisu ponizej starcza na maksymalnie tydzień - ale to raczej rzadko ;) Przepis znalazłam kiedyś w sieci, ale dopasowałam do naszych upodobań ( m.in dodając więcej ziaren )


DOMOWA GRANOLA

Składniki:

- około 500 g płatków różnych ( zwykle daję owsiane, pszenne, żytnie i jęczmienne, ale mogą być jakie chcecie i w proporcji jaką chcecie )

- po ok 100 gram pestek słonecznika i dyni

- ok 50 gr ziaren sezamu lub wiórek kokosowych

- cynamon lub przyprawa do piernika ( u nas obowiązkowo, ale jesli nie lubicie, pomińcie )

- szczypta soli

- 2-3 łyżki oleju nierafinowanego ( najlepszy olej kokosowy, ale nie zawsze mam w zapasie )

- do dosłodzenia  2 łyżki brązowego cukru trzcinowego - nie zawsze daję, najczęściej już gotową porcję granoli z owocami polewam syropem z agawy. ( cukru rafinowanego praktycznie u nas w kuchni nie ma, cukier trzcinowy używam, ale w niewielkich ilościach, często zastępuję go właśnie syropem z agawy, cukrem kokosowym, czasem melasą z karobu )

- substancja "zlepiająca" - najlepiej  1 duże jabłko starte na tarce o malutkich oczkach lub pół szklanki  świeżo wyciśniętego soku z jabłek lub pomarańczy. Ewentualnie może być woda lub sok kupiony bez dodatku cukru ( czasem używam )


Wykonanie

Wszystkie suche składniki mieszam w misce, na koniec dodaję olej i sok/wodę/starte jabłko i zagniatam dokładnie ręką, aby płyn oblepił płatki i ziarna. Wykłada masę na blachę i wstawiam do piekarnika nagrzanego do170 - 180 st na ok 40 min ( opcja termoobiegu ). w trakcie pieczenia nalezy granolę przemieszać 3-4 razy, aby brzegi zanadto się nie przypaliły. ( a mają tendencję ).

i gotowa:



przed podaniem granolę mieszamy z ulubionymi dodatkami - u mnie zazwyczaj jest to banan i kilka orzechów lub migdałów, czasem suszona żurawina. Dzieciaki dodają rodzynki i obowiazkowo polewają syropem z agawy.

W sezonie mozna poszaleć z owocami - dzisiejsza wersja kilka truskawek + 1/3 gruszki + kawałek banana.




Zachęcam do wypróbowania - robi się ją naprawdę szybko, można dowolnie komponować składniki, zabrać do pracy na drugie śniadanie ( wtedy polecam zapakować osobno owoce i osobno granolę mieszając przed zjedzeniem - granola zachowa swoją chrupkość )

miłego dnia - u nas ciągle szaro-buro-nijako...

K.

sobota, 1 czerwca 2013

cegiełkowy zawrót głowy ;)

Witajcie

Część z moich bliskich i znajomych dobrze wie, mam słabość do cegieł - zarówno do tych prawdziwych jak i do samego kształtu. Nic więc dziwnego, że w naszym domu pojawiły się one w kilku wariantach :)

Pierwszym - od dawna czekającym na realizację pomysłem były płytki łazienkowe w kształcie cegiełek. Chciałam łazienkę w lekkim klimacie retro - te fazowane pod lużne płytki przypominające kaflowy piec były idealne :)




Siłą rozpędu dolna łazienka również dostała swoje "cegiełki"

pod prysznicem - płaskie, gładkie cegiełki




 w części z WC i przy umywalce - małe kwadraty 10x10 - również ułożone "na cegiełkę"


tylko w kuchni pozostawiłam tradycyjny układ płytek ;)

a na deser - płytka cegiełkowa imitująca prawdziwą cegłę - w saloniku we wnęce z "kozą"



oprócz cegiełek mam jeszcze jedną wnętrzarską  ( a nwet pozawnętrzarską ) słabość - kolorystyczną :) Własciwie to więcej by się znalazło tych moich słabości - zapewne nieraz pojawią się na blogu .

miłego wieczoru :)

K.

wtorek, 28 maja 2013

Jadalniany kredens

Witajcie

nie było mnie dłużej niż planowałam - siła wyższa, czasem tak bywa ;)

Dziś obiecane zdjęcia kredensu  do jadalni.

Początkowo plan zakładał znalezienie odpowiedniego modelu na starociach i samodzielne odnowienie. Później przypadkiem trafiłam u Joasi z Małego Białego Domku na namiary na producenta drewnianych mebli. Ponieważ oferowany tam kredens dla mnie był idealny - posiadał odkrytą witrynkę, szufladki, niby-boazeryjne plecy i mogłam wprowadzić do projektu własne modernizacje a do tego cena była nad wyraz atrakcyjna - nie zastanawiałam się długo i zamówiłam. Kontakt z włascicielem Panem Jackiem, przebieg całej transakcji  o raz  jakość mebli ( rzutem na tasmę zamówiłam jeszcze zestaw do przedpokoju i konsolkę pod umywalkę ) bardzo dobry - szczerze polecam Meble woskowane-Oldstyl


Kredens jeszcze nie jest całkowicie i ostatecznie zagospodarowany, dlatego nieco "wieje pustką " ;)



 

 

Kredens stoi i cieszy oczy - czas na reanimację dalszej części jadalni - krzesła czekają na malowanie; stół na odnowienie lub wymianę, ławeczka na zakup ;) I lampa na powieszenie. 

miłego wtorku :)