Kochamy się, śmiejemy, kłócimy, krzyczymy, płaczemy i radujemy...
a w tle zegar cichutko tyka... bezustannie....

poniedziałek, 24 czerwca 2013

taki tu spokój... nananana...

.... nic się nie dzieje... nananana...

Na blogu cisza, choć w planach bliższym i dalszych kilka większych projektów jest. Aby nie wpaść w czeluści zapomnienia wrzucam kilka zdjęć tarasowych ;)

kolejna giełdowa zdobycz - od dawna na liście "do zdobycia"

skrzynie po jabłkach niedbale pociągnięte białą farbą również od dawna za mną chodziły ;)



mam nadzieje, że niebawem wrócę z czymś znacznie ciekawszym ;) - sterta rzeczy " na już" czeka - a pomoże mi w tym ten drobiazg:
miłego tygodnia !

środa, 5 czerwca 2013

domowa granola

Witajcie

Dziś będzie kulinarnie - to nowy cykl na moim blogu ;) 

Jak wiadomo  musli i granole sklepowe to głównie syrop glukozowo-fruktozowy, płatki owsiane plus śladowe ilości innych dodatków. Domowa granola jest 1000 razy zdrowsza, 1000 razy smaczniejsza... i do tego na pewno conajmniej kilka razy tańsza :) O bogactwie składników i śladowej ilosci cukru nie wspomnę ;)

Ja robię granolę już od kilku ładnych lat - czasem bardziej czasem mniej regularnie, ale ostatnie jest w domu prawie zawsze. Ponieważ lubimy ją wszyscy ( ja i moje chłopaki ) więc porcja z przepisu ponizej starcza na maksymalnie tydzień - ale to raczej rzadko ;) Przepis znalazłam kiedyś w sieci, ale dopasowałam do naszych upodobań ( m.in dodając więcej ziaren )


DOMOWA GRANOLA

Składniki:

- około 500 g płatków różnych ( zwykle daję owsiane, pszenne, żytnie i jęczmienne, ale mogą być jakie chcecie i w proporcji jaką chcecie )

- po ok 100 gram pestek słonecznika i dyni

- ok 50 gr ziaren sezamu lub wiórek kokosowych

- cynamon lub przyprawa do piernika ( u nas obowiązkowo, ale jesli nie lubicie, pomińcie )

- szczypta soli

- 2-3 łyżki oleju nierafinowanego ( najlepszy olej kokosowy, ale nie zawsze mam w zapasie )

- do dosłodzenia  2 łyżki brązowego cukru trzcinowego - nie zawsze daję, najczęściej już gotową porcję granoli z owocami polewam syropem z agawy. ( cukru rafinowanego praktycznie u nas w kuchni nie ma, cukier trzcinowy używam, ale w niewielkich ilościach, często zastępuję go właśnie syropem z agawy, cukrem kokosowym, czasem melasą z karobu )

- substancja "zlepiająca" - najlepiej  1 duże jabłko starte na tarce o malutkich oczkach lub pół szklanki  świeżo wyciśniętego soku z jabłek lub pomarańczy. Ewentualnie może być woda lub sok kupiony bez dodatku cukru ( czasem używam )


Wykonanie

Wszystkie suche składniki mieszam w misce, na koniec dodaję olej i sok/wodę/starte jabłko i zagniatam dokładnie ręką, aby płyn oblepił płatki i ziarna. Wykłada masę na blachę i wstawiam do piekarnika nagrzanego do170 - 180 st na ok 40 min ( opcja termoobiegu ). w trakcie pieczenia nalezy granolę przemieszać 3-4 razy, aby brzegi zanadto się nie przypaliły. ( a mają tendencję ).

i gotowa:



przed podaniem granolę mieszamy z ulubionymi dodatkami - u mnie zazwyczaj jest to banan i kilka orzechów lub migdałów, czasem suszona żurawina. Dzieciaki dodają rodzynki i obowiazkowo polewają syropem z agawy.

W sezonie mozna poszaleć z owocami - dzisiejsza wersja kilka truskawek + 1/3 gruszki + kawałek banana.




Zachęcam do wypróbowania - robi się ją naprawdę szybko, można dowolnie komponować składniki, zabrać do pracy na drugie śniadanie ( wtedy polecam zapakować osobno owoce i osobno granolę mieszając przed zjedzeniem - granola zachowa swoją chrupkość )

miłego dnia - u nas ciągle szaro-buro-nijako...

K.

sobota, 1 czerwca 2013

cegiełkowy zawrót głowy ;)

Witajcie

Część z moich bliskich i znajomych dobrze wie, mam słabość do cegieł - zarówno do tych prawdziwych jak i do samego kształtu. Nic więc dziwnego, że w naszym domu pojawiły się one w kilku wariantach :)

Pierwszym - od dawna czekającym na realizację pomysłem były płytki łazienkowe w kształcie cegiełek. Chciałam łazienkę w lekkim klimacie retro - te fazowane pod lużne płytki przypominające kaflowy piec były idealne :)




Siłą rozpędu dolna łazienka również dostała swoje "cegiełki"

pod prysznicem - płaskie, gładkie cegiełki




 w części z WC i przy umywalce - małe kwadraty 10x10 - również ułożone "na cegiełkę"


tylko w kuchni pozostawiłam tradycyjny układ płytek ;)

a na deser - płytka cegiełkowa imitująca prawdziwą cegłę - w saloniku we wnęce z "kozą"



oprócz cegiełek mam jeszcze jedną wnętrzarską  ( a nwet pozawnętrzarską ) słabość - kolorystyczną :) Własciwie to więcej by się znalazło tych moich słabości - zapewne nieraz pojawią się na blogu .

miłego wieczoru :)

K.