Kochamy się, śmiejemy, kłócimy, krzyczymy, płaczemy i radujemy...
a w tle zegar cichutko tyka... bezustannie....

czwartek, 16 maja 2013

Jeszcze trochę tarasowo i odrobinę leczniczo

.Witajcie

Niespodziewanie zostałam na jakiś czas pozbawiona aparatu ( z mojej winy uszkodził się obiektyw ) Jako, że jest to dość potrzebne mi narzędzie pracy - szybko nabyliśmy nowy i mogę powrócić ze świeżymi  zdjęciami

Z racji pory roku wnętrzarsko obecnie zbyt wiele się nie dzieje - pozostaję ciągle w klimacie tarasowo-ogródkowym :) "babciny" fotel ( również giełdowy nabytek, przemalowany na biało ) tymczasowo zagościł na tarasie. 


szydełkowa poszewka to dzieło mojej mamy  - mam dwie sztuki i jestem nimi zachwycona :)


surfinia miniaturka czeka na zawieszenie:

Rano zbieraliśmy mniszek na syrop - idealny na jesienne przeziębienia. Zainteresowanych odsyłam do Źródła - Zielony Zagonek  - 

miłego wieczoru :) 

W przyszłym tygodniu mam nadzieję pokazać nowe domowe nabytki ;)

p.s. jaki typ pnącej róży polecacie? Taras średnio nasłoneczniony - słońce od godzin wczesnopopołudniowych to wczesnowieczronych.

4 komentarze:

  1. Świetny fotel. pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczna podusia:) no i jestem zwolenniczka lamionow w kazdej odslonie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny "bujaczek" też na taki poluję!!!

    pozdrawiam wiossenie***

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każde serdeczne słowo-dodaje skrzydeł :)