... czyli zmiany w pokoju starszaka...
Witajcie
Tak, tak - nie ma co ukrywać, wspomniany starszak vel nastolatek zażyczył sobie pokoju w kolorach czarny/szary/biały + w dodatkach inny kolor - padło na musztardowo-pomarańczowe odcienie żółci ;)
Cieszy niezmiernie to, że dziecię w zdolnościach matki nadzieje pokłada, a efekty koncowe aprobuje :) Uczestniczy też czynnie rzecz jasna :)
Na pierwszy ogień - komoda co to towarzyszy nastolatkowi od urodzenia - trzecią młodość właśnie przeżywa :)
boki i środkowa szuflada ciemno szare, blat biały, górne i dolne szuflady w pepitkę:
wprawne oko zauwazy pewnie brak uchwytów w dolnej szufladzie - to dlatego, ze pepitka jest odwrotna niż w górnych - tj na ciemnym tle jasny wzór i wygląda nieco "łaciato" - nie mogę się zdecydować, czy poprawiać szablon czy zostawić. Jak myślicie?
a to poprzednie życia:
użyte materiały:
farby Americana Decor:
- ADC01 - biała
- ADC28-Relic
- lakier americana soft touch
- szablon pepitka Stamperia
miłego wieczoru - uciekam "do garów" - zdecydowanie mam za dużo hobby i za mało czasu ;)
K.
Kochamy się, śmiejemy, kłócimy, krzyczymy, płaczemy i radujemy...
a w tle zegar cichutko tyka... bezustannie....
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Americana Decor. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Americana Decor. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 27 września 2015
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Metamorfoza krzesła, czyli Americana Decor ciąg dalszy...
Witajcie
Obiecywany dawno ( oj, baaardzooo dawnoooo tutaj i jeszcze tu ) kolejny post na temat moich spostrzeżeń w pracy z farbami kredowymi Americana Decor.
Tym razem padło na krzesła do kącika jadalnianego. No dobrze, KRZESŁO - na razie odnowiłam JEDNO.
Jak to u mnie często bywa, trafiłam na nie przypadkiem w JYSKu, gdy szukałam doniczek. Cena była okazyjna, kształt prawie wymarzony, tylko kolor kompletnie nie ten. Prezentowało się tak:
i tak prezentuje się po zakończeniu prac:
W trakcie malowania zmieniłam zwykły miękki pędzel na pędzel Americany dedykowany do tych farb - jest absolutnie IDEALNY a komfort i jakość malowania bez porównania.
p.s. tak długo trwało redagowanie tego posta, że mam już gotowe nie jedno a TRZY krzesła ;) - dwa żółte i dwa jasnoszare.
p.s. 2 krzesła z pręcikami w oparciu nie są najłatwiejszym przedmiotem do malowania ;) a i szlifowanie trwało naprawdę długo. Za to tym razem nie użyłam blokera
w następnym poście słów parę o wydajności preparatów Americana :)
miłego tygodnia
K.
Obiecywany dawno ( oj, baaardzooo dawnoooo tutaj i jeszcze tu ) kolejny post na temat moich spostrzeżeń w pracy z farbami kredowymi Americana Decor.
Tym razem padło na krzesła do kącika jadalnianego. No dobrze, KRZESŁO - na razie odnowiłam JEDNO.
Jak to u mnie często bywa, trafiłam na nie przypadkiem w JYSKu, gdy szukałam doniczek. Cena była okazyjna, kształt prawie wymarzony, tylko kolor kompletnie nie ten. Prezentowało się tak:
Jak widzicie, krzesło jest drewniane, pokryte ciemną bejcą i lakierem na wysoki ( dość ) połysk. W tym wypadku niestety zwykłe zmatowienie papierem nie wystarczyło - farbę po wyschnięciu można było zeskrobać paznokciem - na szczęście zrobiłam tylko próbę na jednej z nóg.
Trzeba więc było zeszlifować do prawie czystego drewna.
Wybrałam kolor DELICATE - pastelową, delikatną żółć. Na zbliżeniach efekt po jednokrotnym malowaniu - jak widać w miejscach, gdzie nie udało się idealnie zeszlifować ciemnej bejcy widać lekkie prześwity, konieczne było ponowne malowanie.
i tak prezentuje się po zakończeniu prac:
W trakcie malowania zmieniłam zwykły miękki pędzel na pędzel Americany dedykowany do tych farb - jest absolutnie IDEALNY a komfort i jakość malowania bez porównania.
WAŻNE: farby Americana nakładamy inaczej niż standardowe farby akrylowe do drewna i metalu - krótkimi ruchami pędzla w przód i w tył, miejsce przy miejscu. Nie ciągniemy pędzla z farbą przez całość malowanego przedmiotu.
p.s. tak długo trwało redagowanie tego posta, że mam już gotowe nie jedno a TRZY krzesła ;) - dwa żółte i dwa jasnoszare.
p.s. 2 krzesła z pręcikami w oparciu nie są najłatwiejszym przedmiotem do malowania ;) a i szlifowanie trwało naprawdę długo. Za to tym razem nie użyłam blokera
w następnym poście słów parę o wydajności preparatów Americana :)
miłego tygodnia
K.
niedziela, 29 marca 2015
Metamorfoza stolika
Witajcie
Tym razem użyłam ponownie koloru Vintage, którym malowałam lustro oraz ciemnoszarego Relic. Do przetarcia nóg wykorzystałam jasnobeżowy o zimnym odcieniu Primitive.
Stół wcześniej zmatowiłam, a ponieważ był bejcowany na ciemno blat dodatkowo pomalowałam preparatem Stain Blocker - który ma uniemożliwić późniejsze ewentualne niespodzianki w postaci wychodzącej spod farby plam bejcy.
wierzch ozdobiłam szablonem w klimacie francuskim.
tutaj odcień jest najbliższy rzeczywistemu - zdecydowanie zgaszona, przybrudzona mięta:
miłego niedzielnego wieczoru
K.
p.s. farby, preparaty i szablony Americana Decor znajdziecie w sklepie nicnierobienie
Regularność w pisaniu i publikowaniu postów ciągle mi nie wychodzi ... Może to fakt, że nie pozbyłam się oporów przed blogowym i sieciowym ekshibicjonizmem... Jednak blog rękodzielniczy to nie do końca to samo ;)
Pamiętacie moje testy farb Amerciana Decor?
Obiecywałam stolik dębowy po metamorfozie... post już od dawna czekał w roboczych, zdjęcia natomiast wręcz przeciwnie... Postanowiłam jednak wreszcie go pokazać - mimo fotek, którym daleko do doskonałości.
Tym razem użyłam ponownie koloru Vintage, którym malowałam lustro oraz ciemnoszarego Relic. Do przetarcia nóg wykorzystałam jasnobeżowy o zimnym odcieniu Primitive.
Stół wcześniej zmatowiłam, a ponieważ był bejcowany na ciemno blat dodatkowo pomalowałam preparatem Stain Blocker - który ma uniemożliwić późniejsze ewentualne niespodzianki w postaci wychodzącej spod farby plam bejcy.
wierzch ozdobiłam szablonem w klimacie francuskim.
tutaj odcień jest najbliższy rzeczywistemu - zdecydowanie zgaszona, przybrudzona mięta:
z szerszej perspektywy - w kąciku kanapowym ;) zdecydowanie brakuje żywszego akcentu kolorystycznego - pastelowy żółty ( wiem, wiem, był modny w poprzednim sezonie... albo jeszcze poprzednim ) mi się tutaj widzi.
miłego niedzielnego wieczoru
K.
p.s. farby, preparaty i szablony Americana Decor znajdziecie w sklepie nicnierobienie
sobota, 4 października 2014
Americana Decor w natarciu
Witajcie
Dziś pierwszy z obiecanych postów na temat zastosowania farb Americana Decor.
Testowanie dalej trwa, więc będą zapewne kolejne wpisy :)
Z opisu producenta:
Farby Americana Decor są farbami kredowymi na bazie akrylu,
co sprawia że mają szerokie zastosowanie. Obok stylizacji mebli w
różnych stylach można wykorzystywać je do techniki decoupage. Są dobrze
kryjące. Ponieważ posiadają w swoim składzie primer nadają się
praktycznie do malowania każdej powierzchni - od drewna poprzez mdf,
terakotę , tkaninę po szkło. Paleta zawiera 29 kolorów, można łączyć je
ze sobą i mieszać. Farby są wodorozcieńczalne a narzędzia myjemy letnią
wodą i mydłem.
Uwagi "własne"
1. Paleta barw jest prześliczna, większość to pudrowe, lekko przydymione, pastelowe odcienie - idealne do klimatów schabby chic i vintag'owego look'u :) Są też odcienie bardziej zdecydowane, mocniejsze, jednak również w wersji przybrudzonej. Kolory można ze sobą dowolnie mieszać, więc możliwości są nieograniczone i każdy na pewno znajdzie coś dla siebie :)
2. Farby są właściwie bezzapachowe, więc nie są uciążliwe w stosowaniu również w zamkniętych pomieszczeniach.
3. Idealne krycie - przy większości kolorów wystarcza jednokrotne malowanie - jedynie w przypadku białego i kremowego koloru może być konieczna druga, cieńsza warstwa farby. To rewelacyjna sprawa, szczególnie w przypadku stylizacji mebli - czas odnowienia skraca się naprawdę znacznie :)
4. Wydajność - jednokrotne krycie sprawia, że farby są naprawdę wydajne, a małe opakowanie starcza na dużo :)
5. Sposób nakładania - miękki pędzel lub gąbeczka, a także tradycyjny wałek gąbkowy. Ja używałam pędzla - farba idealnie się rozprowadza, nie pozostawia żadnych smug czy śladów nakładania. W przypadku tradycyjnych farb akrylowych pędzel nie sprawdzał się zbytnio.
6. Na "pierwszy ogień" poszło lustro w złotej ramie. Rama ( jak się okazało w trakcie prac ) nie była drewniana, tylko z jakiegoś bliżej nieokreślonego tworzywa. Część ramy porządnie zmatowiłam papierem ściernym, a część tylko wyczyściłam z kurzu. Użyłam koloru o nazwie vintage - przydymiony odcień miętowy. Rzeczywiście jednokrotne krycie w zupełności pokryło złotą farbę ramy. Tylko miejscami trzeba było nałożyć drugą cienką warstwę. Niestety w miejscach, gdzie rama nie została zmatowiona papierem farba po wyschnięciu dała się zeskrobać paznokciem. W miejscach zmatowionych przylega idealnie. Wg mnie jest to specyfika materiału, z którego wykonana jest rama.
zdjęcie odnowionego lustra ( mocno robocze, aranżacja tego kąta w przedpokoju jeszcze nie jest skończona )
rzeźbienia ramy podkreśliłam białą farbą akrylową duluxa - dla sprawdzenia, czy farby ze sobą współgrają. Jak widać nie ma problemu, nic się nie dzieje z żadną z nich. Detale podkreśliłam tzw metodą "suchego pędzla"
Na koniec lustro zabezpieczyłam lakierem Americana Decor, ale o o tym bliżej w następnym poście :)
Farby i pozostałe akcesoria Americana Decor możecie kupić m.in. w sklepie internetowym nicnierobienie.com lub stacjonarnie w Łodzi na ul. Sienkiewicza 35 :)
poniedziałek, 15 września 2014
Work in progress czyli testujemy....
Witajcie
miłego dnia !
K.
Na początku września rozpoczęłam testowanie nowych na polskim rynku farb kredowych amerykańskiej firmy Americana Decor. Co tu dużo ukrywać - skradły moje serce i postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na ich temat.
Dzisiaj tylko zajawkowa fotka ;) na zaostrzenie apetytów ;)
miłego dnia !
K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)